29 września 2009

niespodzianka

Witam!
Wczoraj w pogoni za Rapą spotkała bardzo ciekawa Niespodzianka, gdy wchodziłem na zamierzoną tamę, spytałem pewnego Pana czy widać, że Rapa żeruje przez chwilę nie usłyszałem żadnej odpowiedzi, nagle ktoś z tyłu zajęknął odwóciłem się i się okazało że ta osoba nie słyszała, oraz nie potrafiła mówić.. pokazała palcem gdzie dokładnie żeruje i jaka duża, jego córka (amatorka łowienia spinningowego) również nie, więc mając na uwadze że te osoby łowiły również obok mnie zachowałem ostrożność aby nie umieścić kotwicy w ciele obu wędkujących, po 10 minutach szybkiego prowadzenia woblera boleniowego "Salmo Thrill" poczułem duży opór i bardzo szybkie uchodzenie żyłki, kołowrotek zaczął wręcz piszczeć ! pomyślałem co za ryba.... po 15 minutach zauważyłem świeczkę nad wodą pomyślałem to chyba nie duża Rapa, minęło kolejne 5 minut miałem ją coraz bliżej, co się okazało to był szczupak, co wprawiło mnie w zdziwienie, skąd on miał tyle szybkości, że zdążył za Thrillem, za mną słychać było oklaski która językiem migowym przekazywała jakieś informacje swojemu tacie, wyciągnąłem malutkiego szczupaka (55 cm), pokazałem koledze "po kiju" czy może mi zrobić zdjęcie pokazując gest jak w kalamburach... zgodził się bez zastanowienia, upamiętnił tą niezwykłą walkę kilkoma zdjęciami a ja z uśmiechem ściągając polaroidy i czapkę podziękowałem jak należało by zrobić... cóż walka była nadzwyczaj ciekawa, to na dodatek Pan wykazał się niezwykłym zrozumieniem co do mnie... a to kilka zdjęć z wczorajszej jak napisałem w tytule "niespodziewanej" wyprawy .
Pozdrowienia !


Brak komentarzy: